W koncertach orgaznizowanych w Kościele w Kalonce staram się uczestniczyć od kilku lat, przyznać jednak muszę, że ten, kończący tegoroczne Rekolekcje Wielkopostne, przerósł wszystkie dotychczasowe, zarówno pod względem artystycznym jak i duchowym. W sobotni wieczór 8 kwietnia wystąpili dwaj znakomici artyści jazzowi: Witold Janiak – instrumenty klawiszowe i Adam Rymarz – śpiew. Spotykają się ze sobą na różnych polach, a jednym z najpiękniejszych owoców ich współpracy jest nagrany i wydany w 2015 roku album Stabat Mater Dolorosa. Jego program tworzy siedem pieśni wielkopostnych, głównie staropolskich, dopełnionych dającą tytuł całości średniowieczną sekwencją łacińską. Charakteryzując swój projekt wykonawcy zaznaczyli: „dążyliśmy do maksymalnego uwydatnienia mistycznego, pasyjnego i modlitewnego charaktery tych dzieł” – i taki też był ich koncert.

Wielu naszych muzyków zaliczanych do szeroko rozumianego nurtu rozrywkowego sięga chętnie po pieśni religijne, zwykle są to kolędy, jednak najczęściej w ich interpretacjach więcej jest pustego, estradowego popisu niż sacrum. Tym razem było zupełnie inaczej , a choć mieliśmy i tu do czynienia z wirtuozerią najwyższej próby, to jednak w całości bezwzględnie dominował właśnie pierwiastek duchowy. Podkreślały to również teologiczno-refleksyjne komentarze, odtwarzane pomiędzy utworami, ale nade wszystko sama postawa wykonawców, dla których najważniejsze było nie to „jak”, ale „o Czym” grają i śpiewają. Ta szczerość i prostota wypowiedzi w czytelny sposób dodawały jej powagi i głębi, poruszały i wzruszały słuchaczy. W zbudowaniu owej wyjątkowej aury pomogły  również środki jakimi posłużyli się artyści. W warstwie instrumentalnej dominowało brzmienie fortepianu, uzupełniane subtelnie syntezatorowymi efektami. Witold Janiak swobodnie odwoływał się w swej grze do tradycji monodii średniowiecznej czy wczesnej wielogłosowości, sięgając przy tym po stylizowaną modalność kościelną; w tytułowej kompozycji wykorzystał natomiast cytat ze słynnego XVIII-wiecznego opracowania Stabat Mater autorstwa Giovanniego Battisty Pergolesiego. Głos Adama Rymarza emanował spokojem ale i żarliwością, a wyrafinowane wokalizy, przywodziły na myśl ekstatyczne śpiewy rodem z chorału bizantyjskiego.

Tak oto zakończenie Rekolekcji Wielkopostnych w Kalonce stało się w istocie ich dobitnym i jakże pięknym dopełnieniem. Zgodzić się należy ze zdaniem Księdza Proboszcza, który przywołując to wydarzenie na jednej z niedzielnych Mszy Świętych, wyraził żal, za tych, którzy z możliwości uczestniczenia w tej artystyczno-duchowej uczcie nie skorzystali…